2 lutego 2018 , Tagi: , , , , , ,

Jak po zmianie przepisów będą wyglądały urlopy?

Komisja kodyfikacyjna działająca przy Radzie Ministrów pracuje nad dość rewolucyjnym projektem dotyczącym zmian w prawie pracy. Ostatecznie projekt ma być przedstawiony w marcu. Znajdą się w nim znaczące zapisy dotyczące wymiaru, a nawet sposobu wykorzystania ukropów.

26 dni dla każdego

Bardzo istotna zmiana dotyczy urlopów – wymiar urlopu miałby być jednakowy dla wszystkich pracowników bez względu na staż pracy i wynosiłby 26 dni. Wymiar 26  dni urlopu mógłby być w  układzie zbiorowym, czyli w tzw. zbiorowym prawie pracy obowiązującym u danego pracodawcy, wydłużony o kolejne dodatkowe dni. Najnowsze propozycje obejmują ponadto wprowadzenie rozwiązania, zgodnie z którym pracodawca będzie mógł jednostronnie decydować o terminie urlopu pracownika, ale z dwumiesięcznym uprzedzeniem (w przypadku umów na czas określony – ten okres wyprzedzenia miałby być krótszy). Oczywiście to  rozwiązanie ma  mieć zastosowanie wówczas, gdy nie dojdzie do ustalenia terminu urlopu z pracownikiem – propozycja zmian przepisów w tym zakresie ma zapobiegać kumulacji urlopów przez pracowników i wykorzystywania ich w roku, w którym nabyli do niego prawo. Jeżeli natomiast niemożność wykorzystania urlopu w ustalonym terminie nastąpiłaby z przyczyn dotyczących pracownika – np. choroby czy urlopu macierzyńskiego – wówczas pracodawca mógłby udzielić zaległego urlopu w terminie późniejszym. Kolejna propozycja zmiany przewiduje, że  zaległy urlop „wygasałby”, gdyby nie został udzielony do końca marca kolejnego roku.

W razie zmiany pracodawcy ma być możliwy „transfer” niewykorzystanego urlopu. Dotychczasowy pracodawca nie płaciłby zatem ekwiwalentu za  niewykorzystany urlop, jeśli porozumiałby się z pracownikiem i jego nowym pracodawcą w sprawie wykorzystania urlopu w nowej pracy. Z przepisów prawa pracy ma zostać wykreślony przepis, zgodnie z którym pracodawca może wysłać pracownika na urlop w trakcie wypowiedzenia umowy o pracę. Proponowane zmiany dotyczą również określenia przez przepisy prawa, że pracownik w trakcie urlopu nie będzie mógł prowadzić działalności konkurencyjnej lub wyczerpującej pracy na rzecz innego pracodawcy. Zachowana ma być natomiast obecnie obowiązująca zasada, że część urlopu wzięta jednorazowo powinna obejmować 14 dni.

Urlop na żądanie

Wymiar urlopu na żądanie, czyli 4 dni, ma zostać bez zmian, ale urlop ten będzie urlopem bezpłatnym, chyba że w danej firmie pracodawca i  pracownicy umówią się, że  będzie pomniejszał „pulę” urlopu wypoczynkowego. Wniosek o udzielenie urlopu na żądanie musiałby zostać złożony przed rozpoczęciem pracy w dniu, w którym urlop ma być udzielony. Do tego momentu pracodawca będzie musiał podjąć decyzję, czy daje pracownikowi zgodę na taki urlop, czy też nie. Jest to dobre rozwiązanie, które sprawia że będzie można uniknąć potencjalnych sporów dotyczących faktu, czy pracodawca rzeczywiście zgodził się na urlop na żądanie, czy też nie i pracownik nie stawił się w pracy.

Wolne za nadgodziny

Nowością jest propozycja, aby pracownik mógł zachować do 168 przepracowanych nadgodzin, by wykorzystać je w  dogodnym dla siebie lub pracodawcy momencie. Pracownik mógłby wykorzystać takie nadgodziny, aby wziąć sobie płatne wolne po okresie wytężonej pracy, co będzie bardzo dobrym rozwiązaniem dla osób zatrudnionych przy pracach sezonowych – wtedy nie będzie brał urlopu tylko „odbierałby” sobie zgromadzone w ten sposób nadgodziny. W myśl proponowanych zmian to pracodawca będzie określał zasady dotyczące czasu pracy i informował o tym załogę czy działające w firmie związki zawodowe, bez konieczności konsultowania z nimi takich zasad. Przedsiębiorcy mieliby też płacić za nieudzielenie pracownikowi urlopu. Jeśli pracownik nie wykorzystałby wolnego w terminie, dostawał będzie od firmy podwójne wynagrodzenie za urlop.

UDOSTĘPNIJ:
BLOG